Dzisiaj tylko na chwilkę wpadłam na bloga i niestety pokazuje tylko misia. Tak prezentuję się misio po wypraniu. Niestety niechcący pobrudziłam sokiem z malin i w obawie, ze plama zostanie od razu wyprałam go. Na szczęście po plamie ani śladu.
Jeszcze nie jest skończony, ale tylko gdzie nie puste plamki wypełnić krzyżykami muszę i kontury.
Dziękuję Ślicznie za wszystkie komentarze, które są jak balsam dla duszy:)
Pozdrawiam:)
Misiaczek jest boski ;o) Cudnie Ci wychodzi ;o) Dobrze że plamka nie została ;o)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny misiek!
OdpowiedzUsuńjej jaki cudaśny:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze że plama zeszła. Dzięki temu powstanie piękny misio:)
OdpowiedzUsuńCudny :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSama nie rozumiem, dlaczego jeszcze nie wyhaftowałam żadnego misia z tej kolekcji - sa takie słodkie... ;-)
OdpowiedzUsuńSuper misiek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam misia Tompoli!!!
OdpowiedzUsuńNazbierałam pewnie z 50 wzorów z jego podobizną, ale wstyd się przyznać nie wyszyłam jeszcze ani jednego;P
Twój prezentuje się cudnie:)
Słodziaczek:)
OdpowiedzUsuńCudny ten miś! Ciekawa jestem jak będzie wyglądał z konturami ^ ^ Pozdrawiam ! ; )
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego misia :) Dobrze, że plama się sprała, bo szkoda by było tyle pracy.
OdpowiedzUsuńEfekt z konturkami z pewnością mnie powali :)
OdpowiedzUsuńpiękny misiu:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzenia mojego bloga i na moje candy:
http://kasiulkowetwory.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie- ARTYSTKA26